baner

Recenzja

Nieskończona granica, DC, Liga Sprawiedliwości [recenzja]

Jan Sławiński recenzuje Nieskończona granica
5/10
Nieskończona granica, DC, Liga Sprawiedliwości [recenzja]
5/10
“Nieskończona Granica” uosabia w sobie wszystko, czego nie lubię we współczesnym komiksie superbohaterskim. Natłok postaci, wielkie zagrożenie i jeszcze większe zmiany (komiks rozpoczynają słowa “Nic już nie będzie takie jak wcześniej…”), epicka fabuła, która finalnie sprowadza się do nudnych przepychanek między grupą Dobrych i grupą Złych. Niby nowa jakość, a jednak kolejny raz to samo - w nieco zmienionych kolorach.

W pierwszej części komiksu Wonder Woman i Spectre przemierzają różne uniwersa, przyglądając się wariantom znanych bohaterów. Dowiadujemy się, że 52 światy rozrosły się do nieskończonej liczby uniwersów, a podróżowanie między nimi stało się czymś prostym. Dlatego też złoczyńcy z jednej Ziemi mogą zaatakować inny świat. By temu zapobiec, powstaje Międzynarodowa Liga Sprawiedliwości. Jako że wszechświat nie cierpi próżni, dla równowagi złoczyńcy powołują Międzynarodową Ligę Niesprawiedliwości (serio). Do tego demoniczny plan Darkseida i znikający superbohaterowie. Krótko mówiąc: atrakcji nie brakuje, ale sensu czasem tak.

“Nieskończona granica” Joshui Williamsona i Xermanico (wspomaganych przez cały zastęp innych scenarzystów i rysowników) posiada epizodyczną strukturę. Co chwilę przeskakujemy między bohaterami, oglądamy wycinki różnych rzeczywistości, poznajemy nowe warianty znanych postaci. Wszystko po to, by poznać członków Międzywymiarowej Ligi Sprawiedliwości, złożonej ze znanych nam bohaterów, którzy jednak pochodzą z nieznanych nam światów, a więc czymś się różnią. Przykładowo - Superman jest czarnoskóry i zamiast być średnio opłacanym reporterem, obejmuje urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Różnice czasem są znaczące, innym razem kosmetyczne, jednak tak naprawdę nie ma to wielkiego znaczenia. Akcja gna na łeb na szyję, więc tak naprawdę pierwsze skrzypce w tym komiksie mogliby grać Flip i Flap, bo ani przez chwilę nie ma miejsca, by zainteresować się występującymi tu bohaterami. Niektórzy pojawiają się zaledwie na kilka stron, inni (jak wspomniany Superman) są obecni przez większość fabuły. To jednak tylko pionki, które mają popchnąć fabułę do przodu (w najlepszy razie, bo w najgorszym scenarzysta serwuje deus ex machina i rzeczy po prostu się dzieją).

Potencjał na opowiedzenie wciągającej historii szybko zostaje zaprzepaszczony. Ogromne wydarzenia w finale sprowadzają się do nudnej naparzanki pomiędzy Złymi a Dobrymi. Korzystając z filmowej metafory, powiedziałbym, że to epickie kino katastroficzne, zrealizowane za trzy ciężarówki forsy, które jednak pozostawia obojętnym, nie angażuje i nie wywołuje emocji nawet w najbardziej spektakularnych sekwencjach. “Nieskończona Granica” ma być nowym otwarciem dla całej linii komiksów DC. Mam szczerą nadzieję, że kolejne albumy opowiadające o bohaterach z różnych rzeczywistości będą lepiej przemyślane. Bo choć komiks może cieszyć oko naprawdę sprawnymi rysunkami, to fabularnie nie jest nawet w połowie tak intrygujący, ciekawy czy świeży, jak chcieliby tego twórcy.

Opublikowano:



Nieskończona granica

Nieskończona granica

Scenariusz: Joshua Williamson
Rysunki: Xermanico, Jesus Merino, Paul Pelletier
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2022
Seria: Uniwersum DC
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 170x260 mm
Stron: 348
Cena: 139,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328156531
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Nieskończona granica, DC, Liga Sprawiedliwości [recenzja] Nieskończona granica, DC, Liga Sprawiedliwości [recenzja] Nieskończona granica, DC, Liga Sprawiedliwości [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-